Znęcanie się ze szczególnym okrucieństwem

TVN UWAGA! 3807866
TVN UWAGA! 3807866
Przed Sądem Okręgowym w Krakowie ruszył proces szefowej fundacji „Ludzie zwierzętom w potrzebie”. Prokuratura postawiła Annie K. zarzut znęcania się nad zwierzętami ze szczególnym okrucieństwem.

TVN UWAGA! 1328576

Według prokuratury Anna K. zagłodziła co najmniej 8 psów i kotów. W wynajmowanym przez nią mieszkaniu przy ulicy Pawiej w Krakowie znaleziono 31 głodujących zwierząt. Psy nigdy nie były wyprowadzane na zewnątrz. Anna K. przetrzymywała zwierzęta także w kilku domach pod Krakowem. W Podłężu inspektorzy Krakowskiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami znaleźli 35 psów i 11 kotów - chorych, wychudzonych i odwodnionych. Obok w workach foliowych i pojemnikach Anna K. przechowywała zwłoki zwierząt.

Joanna Repel inspektorka KTOZ-u tak opisywała dziennikarzowi Uwagi!, to co zobaczyła:

- Kiedy weszliśmy do Podłęża, oczom naszym ukazał się potworny widok. Najgorszy widok, to słup betonowy, do którego był przywiązany łańcuch. Ten łańcuch szedł po ziemi i kończył się w stercie szmat. Pod tą stertą szmat zwłoki psa, który prawdopodobnie umierał na łańcuchu, konał z głodu i chorób. Kilka psów było zamkniętych w klatkach przypiętych do nich smyczą, po niektórych została tylko obroża. Umarły bez szans na ratunek.

Dodatkowo prokuratura zarzuca Annie K. wyłudzenie 100 tys. zł od różnych instytucji i osób prywatnych na pomoc zwierzętom.

Anna K. przez lata prezentowała się jako wielka miłośniczka zwierząt. Na co dzień pracownica Muzeum Czartoryskich w Krakowie, prowadziła fundację, organizowała pikniki, w czasie których szukano nowych właścicieli dla zwierząt. Ludzie przywozili jej bezdomne psy w nadziei, że się nimi zaopiekuje. Fundacja Anny K. zawarła także umowy z kilkunastoma gminami na wyłapywanie i zapewnienie opieki bezdomnym zwierzętom. Gminy płaciły za usługę, ale często nie wiedziały, dokąd trafiały psy i koty z ich terenu.

TVN UWAGA! 1328495

W 2012 r. sąd skazał Annę K. za znęcanie się nad zwierzętami, w prowadzonym przez nią przytulisku w Kłaju. Została ukaranako grzywną w wysokości 1,5 tys. zł.

Anna K. nie przyznaje się do winy.

podziel się:

Pozostałe wiadomości