Zatruwają Wartę

TVN UWAGA! 156428
Wylewanie do rzeki ścieków przekraczających normy czystości, jest zgodne z prawem – twierdzą poznańscy urzędnicy. Zadanie zutylizowania przeszło 1200 ton bardzo niebezpiecznych odpadów powierzyli więc m.in. firmie, która w przeszłości miała problemy z zatruwaniem środowiska. O tym, komu przypadnie w udziale kontrakt wart 2,5 mln zł – zdecydowano bez przetargu.

- Ktoś gdzieś na tym zarabia, a my płacimy największy koszt: swojego zdrowia – mówi jeden z mieszkańców Bolechowa. – To chemia, czysta chemia – kręci głową kobieta, która wącha pobraną przez nas próbkę ścieków, wpływających do Warty. A Dawid Łowicki z Ligii Ochrony Przyrody nie ma wątpliwości: - Ta woda jest na 100 % zanieczyszczona.

Mieszkańcy kilka tygodni temu przypadkiem dowiedzieli się, że sąsiadująca z ich domami firmy Presseko będzie jedną z trzech firm, która zutylizuje gigantyczną bombę ekologiczną. O nielegalnym składowisku z Komornik koło Poznania, informowaliśmy w UWADZE! kilka miesięcy temu. W beczkach przechowywano tam przeszło 1200 ton bardzo niebezpiecznych odpadów. To dwa razy więcej, niż miało przypłynąć do Polski w słynnym transporcie niebezpiecznych odpadów z Salwadoru. Tamten transport wstrzymano. Ten z Komornik – trafił do Bolechowa.

- Jesteśmy przerażeni i pewni, że to wszystko popłynie tym kanałem – mówi jedna z mieszkanek. Kobieta stoi obok Warty i obserwuje wpływające do niej ścieki. Okazuje się, bowiem, że firma Presseko w przeszłości była przyłapana na wypuszczaniu zanieczyszczonych ścieków do Warty. Ekolodzy z Ligi Ochrony Przyrody wielokrotnie alarmowali o tym urzędników. - Były przekroczenia m.in. w substancjach ropopochodnych, różnego rodzaju chlorkach. Przekroczenia o kilka tysięcy wyższe, niż zakładają normy środowiskowe! Firma zapłaciła kilkaset zł kary i na tym się skończyła sprawa – relacjonuje Dawid Łowicki z LOP.

Hanna Kończal, z-ca dyrektora Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Poznaniu potwierdza, że w 2013 roku toczyła się nawet procedura o odebranie firmie uprawnień. - Czy Presseko to recydywiści? – dopytuje reporter UWAGI! – W pewnym sensie tak – potwierdza Kończal.

Znalezieniem firm, które miały utylizować bombę ekologiczną, zajęło się poznańskie starostwo. By skrócić do minimum procedury, zrezygnowano z przetargu, a urzędnicy sami wybrali firmy z odpowiednimi uprawnieniami. Kontrakt wart prawie 2,5 mln zł przypadł w udziale spółce Presseko i dwóm innym firmom.

- Czy wiedzieliście, że Marszałek Województwa wszczął procedurę, która miała na celu odebranie firmie Presseco pozwolenia na działalność? – pyta reporter UWAGI!

- Nie – przyznaje Małgorzata Waligórska, z-ca dyrektora wydziału ochrony środowiska Starostwa Powiatowego w Poznaniu.

- Po co wybierano taką firmę, która truje wodę? Ma na sumieniu takie grzechy? – dopytuje reporter UWAGI!

W odpowiedzi słyszy, że firma jest „często i wnikliwie kontrolowana”.

- Nic nie stoi na przeszkodzie, żebyśmy utylizowali te odpady. Ktoś to musi zrobić – przekonuje prezes spółki Presseko, Ryszard Cegłowski.

Próbka wody, jaką pobrał reporter UWAGI!, trafiła do WIOŚ. Po kilku tygodniach okazało się, że normy czystości są przekroczone. Jak zareagują inspektorzy ochrony środowiska? Zapowiadają „zobowiązać zakład do wybudowania urządzenia oczyszczającego”. Firma Presseko ma na to jeszcze ponad rok. W tym czasie może zgodnie z prawem wypuszczać nieczyste ścieki do Warty.

Prezes Presseko, Ryszard Cegłowski zaczyna jednak żałować, że zobowiązał się do zutylizowania bomby ekologicznej z Komornik. – Bez tego miałbym święty spokój – zwierza się reporterowi UWAGI!

podziel się:

Pozostałe wiadomości