Usiłował zabić dziewczynę, bo zaszła w ciążę

TVN UWAGA! 177974
Szesnastoletni Krzysztof dusił, a następnie usiłował skręcić kark swojej dziewczynie. – Krzyczał przy tym: „Nie chcę być ojcem, nie będę płacił alimentów” – opowiada matka dziewczyny.

Chodzili do tej samej szkoły, mieszkali w tej samej miejscowości, byli parą zakochanych nastolatków. O Krzyśku wiadomo, że grał w piłkę nożną i był ministrantem. Lubił grać w gry komputerowe. Dla Karoliny był pierwszym chłopakiem i pierwszym kochankiem. – Byli parą przez rok. Na początku fajną. Potem coś się popsuło – mówi jedna z koleżanek dziewczyny. Być może popsuło się wtedy, kiedy on dowiedział się o ciąży. To była tajemnica. Przez blisko pięć miesięcy nie wiedział o niej nikt poza Karoliną i Krzyśkiem.

Ona cieszyła się, że zostanie mamą. Prowadzała pamiętnik, w którym opisywała pierwsze ruchy dziecka. Dbała o zbilansowaną dietę. Krzysiek się nie cieszył. – Usiłował zdobyć wczesnoporonne tabletki. Namawiał córkę, żeby poroniła – opowiada matka Karoliny. Kiedy ten scenariusz się nie ziścił, wymyślił inny plan.

To była upalna sobota. Umówili się, że pójdą na spacer wokół zalewu. Spotkali wcześnie rano przed kościołem. On założył robocze buty, jakich nigdy nie nosił. Do tego czarne, skórzane rękawiczki. Kiedy Karolina dopytywała, po co mu one, odpowiedział, że mu zimno. O tym, co stało się później Karolina opowiedziała matce: Krzysztof usiadł na niej i zaczął dusić. Dusił, przestawał dusić, potem ją przepraszał, pocałował w policzek. Po chwili dusił z jeszcze większą siłą. Próbował skręcić jej kark. – Mówił przy tym: „Nie chcę być ojcem, nie będę płacił alimentów”. Kiedy Karolina straciła przytomność, myślał, że nie żyje. I zostawił ją w tym lesie – mówi matka dziewczyny.

Karolina odzyskała jednak przytomność. Do domu przybiegła w strasznym stanie. Pokaleczona, zapłakana i brudna. Trafiła do szpitala. - Gałki oczne nie są białe, tylko czerwone. To jedna czerwona rana. Zadrapania na szyi, po śladzie duszenia, wybroczyny na podbródku, za uszami… - opowiada jej matka. Dopiero tamtego dnia kobieta dowiedziała się, że zostanie babcią. – Nie potrafię myśleć o nim, jako o ojcu mojego wnuka. Dla mnie on zawsze będzie mordercą – mówi o Krzysztofie. Kiedy spotkała go w okolicach budynku sądu, nie spojrzał na nią, nie przeprosił.

Policjanci zatrzymali go w sobotę, kiedy wracał z kościoła do domu. – Początkowo udawał, że nie wie, o co może chodzić. Kiedy się zorientował, że jego dziewczyna żyje, zmienił zachowanie – mówi Alicja Śledziona z Komendy Wojewódzkiej Policji w Radomiu. Postępowanie przed sądem jest niejawne. Sędziowie nie udzielają informacji, czy Krzysiek się przyznał. Jest w schronisku dla nieletnich. O tym, czy trafi do poprawczaka, czy będzie odpowiadał jak dorosły, zdecyduje sąd.

Karolina wyszła już ze szpitala, jest pod opieką psychologa, kardiologa i ginekologa. Chciałaby, żeby dziecko miało oczy Krzyśka. – Bo mówi, że on ma piękne oczy. Chciałaby, żeby jej syn miał tatusia – mówi mama nastolatki.

Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem - czekamy na Wasze zgłoszenia. Wystarczy w mediach społecznościowych otagować swój wpis (z publicznymi ustawieniami) #tematdlauwagi. Monitorujemy sieć pod katem Waszych alertów.

podziel się:

Pozostałe wiadomości