To dziecko potrzebuje pomocy. "Nie wyobrażam sobie, żeby Adasia nie było"

TVN UWAGA! 4496365
TVN UWAGA! 4496365
Adaś Małko to pogodny, pełen dobroci, kochający chłopiec. 9-latek jest otoczony miłością przez rodzinę zastępczą, bo dla biologicznej matki był dzieckiem niechcianym. Adaś jest podopiecznym, Fundacji TVN "nie jesteś sam", bo miłość i poświęcenie to w tym przypadku za mało. Potrzebne są pieniądze na rehabilitacje, suplementy i turnusy, by chłopiec mógł kiedyś być samodzielny.

Adam to 9-letni niepełnosprawnym chłopcem z zespołem Downa. Ma problemy z koordynacją ruchową, utrzymywaniem równowagi, koncentracją i mową. Wszystko przez słabe napięcie mięśni, które odpowiadają za poszczególne procesy. Chłopiec jest podopiecznym Fundacji TVN "nie jesteś sam".

Adoptowała Adasia

- Taki spokojny był, wyciszony. Ja już wiedziałam, że to jest mój syn - mówi o pierwszym spotkaniu z Adasiem Elżbieta Małko-Kołodziej, adopcyjna mama chłopca. Kobieta wcześniej miała córkę, Izę, którą wychowywała ją samotnie. Mąż zostawił ją przez to, że dziewczynka urodziła się z zespołem Downa. Iza rok po urodzeniu zmarła na sepsę.

- Nagle pojawiła się pustka, tylko swoje cztery ściany i leżenie w łóżku... Myśli, których do dzisiaj się wstydzę. Myśli samobójcze - wspomina trudne chwile po śmierci córki pani Elżbieta. Przyznaje, że innej drogi wtedy nie widziała.

Dwa lata po tym, odeszła Iza, w życiu pani Elżbiety pojawił się właśnie Adaś. Chłopca mogłoby nie być, bo biologiczna matka chciała poddać się aborcji. Pani Elżbieta odnalazła kobietę na forum internetowym dla mam dzieci z zespołem Downa i poprosiła ją, by ta donosiła ciążę.

- Postanowiłam się odezwać i powiedzieć, żeby nie robiła tego najgorszego kroku, żeby nie usuwała, żeby dała szansę dziecku i sobie - wspomina pani Elżbieta. - Powiedziałam jej, że jeżeli urodzi, to ja się tym dzieckiem zaopiekuję. Mama nie zmieniła swojego zdania, pozostawiła Adasia w szpitalu. Zdecydowano, że Adaś może tworzyć ze mną rodzinę - opowiada.

- Mając Izę, nauczyłam się wiele o niepełnosprawności, poznałam techniki rehabilitacji, wiedziałam, gdzie są jakie szpitale, przychodnie. Nie chciałam, żeby to przepadło - mówi kobieta. Jak dodaje, miała już wtedy świadomość, że niepełnosprawność to nie jest koniec świata, ale "zadanie, z którym trzeba się zmierzyć". - To chciałam wykorzystać dalej w swoim życiu. Skoro już mam to życie niechciane na tamten moment, to żeby nadać temu życiu sens i powiązać je z tym, co było dla mnie najważniejsze, czyli z Izabelą - mówi pani Elżbieta.

Szczęśliwa rodzina

Gdy Adaś miał już mamę zastępczą, pani Elżbieta przez internet poznała pana Marcina, którego żona zginęła w wypadku samochodowym. Mężczyzna ma syna Nataniela.

- W najśmielszych snach nie przypuszczałam, że uda się znaleźć mężczyznę, który pokocha mnie i pokocha niepełnosprawne, cudze dziecko - przyznaje pani Elżbieta.

A pan Marcin wspomina, że w jego przyszłej żonie najbardziej zaimponowała mu jej determinacja. - Chciała mieć rodzinę, żeby Adaś miał też ojca... - mówi i przyznaje, że miał obawy. - Myślę, że każdy ojciec ma jakieś wątpliwości, czy będzie dobrym ojcem - dodaje.

Adaś rozwija się w prawdziwej rodzinie, chodzi też do szkoły, ze zdrowymi dziećmi. Na lekcjach towarzyszy mu asystentka.

- Ta jego ufność, dobroć, miłość... on to cały czas okazuje, nie ma w tym dziecku agresji. Nie wyobrażam sobie, żeby Adasia nie było. Chylę czoła przed mamą - mówi Iwona Kamińska, wychowawczyni Adasia. - Po 28 latach pracy z dziećmi jest to pierwszy mój taki uczeń. Jest to taki szczególny uczeń i zostanie już na zawsze w moim sercu - mówi Iwona Kamińska, wychowawczyni chłopca.

Potrzebne pieniądze dla Adasia

Rodzice Adasia pracują. Pani Elżbieta jest kadrową w firmie transportowej, a jej mąż budowlańcem. Ich zarobki wystarczają na utrzymanie rodziny, jednak do zapewnienia optymalnej rehabilitacji Adasia brakuje miesięcznie 3,5 tys. zł.

- Gdyby udało nam się zebrać zebrać więcej środków, to selekcjonowałabym te zajęcia, które w tym momencie są dla Adasia bardziej potrzebne. Wybrałabym pedagoga, logopedę, zajęcia z integracji sensorycznej - wylicza pani Elżbieta. Do tego wszystkiego dochodzą turnusy specjalistyczne. - Raz na kwartał jedziemy na intensywne dwa tygodnie terapii i potem przez kolejne trzy miesiące Adaś utrwala tę wiedzę w życiu codziennym - mówi pani Elżbieta.

Takie ludzkie postawy jak poświęcenie się Pani Elżbiety i jej rodziny, oddanie się choremu Adasiowi i determinacja, by chłopiec był samodzielny zasługują na uznanie i wsparcie finansowe. Pieniądze to wielka szansa dla Adasia.

Adaś będzie potrzebował kosztownej rehabilitacji. Rodzinę i innych podopiecznych Fundacji TVN "nie jesteś sam" można wspierać wysyłając sms-y na numer 7126 o treści POMAGAM (1,23 zł z VAT) lub przekaż datek online tutaj: fundacja.tvn.pl/wplac-online

podziel się:

Pozostałe wiadomości