Jak zatrzymać Park Partner?

TVN UWAGA! 174713
Gdy trzy lata temu mówiliśmy o zakładaniu blokad samochodowych przez prywatną firmę z Dąbrowy Górniczej wydawało się, że prawne uregulowanie tej sprawy to kwestia krótkiego czasu. Minęło kilka lat i okazuje się, że firma działa w najlepsze a ludzie parkujący auta w kilku miastach wciąż muszą płacić absurdalnie wysokie kwoty za zdjęcie blokady. Jak to możliwe, że do dziś nie rozwiązano tego problemu?

Parkingi spółdzielni mieszkaniowych w największych śląskich miastach. Niewielu kierowców zwraca uwagę na napisane drobnym drukiem informacje na tablicach przy wjeździe – zresztą odczytanie ich z jadącego samochodu jest niemal niemożliwe. A tekst jest istotny: informuje że koszt parkowania wynosi 150 złotych, niezależnie od czasu postoju. Jeśli ktoś nie chce zapłacić - parkingowy zakłada mu blokadę na koła. Wiele osób, które czuje się poszkodowanych. Wśród nich jest pani Magda.

- Pojechałam z dzieckiem do centrum pediatrii. Pozwoliłam sobie zaparkować na tym osiedlu ponieważ nie wiedziałam o tym, że mogę zostać ukarana przez normalnego „Jana Kowalskiego”, który przechodził ulicą, bo to tak wygląda. Ja nie wiem jak tam inni ludzie reagują, pewnie przyjeżdżają nawet z ościennych województw, z tymi chorymi dzieciaczkami i nagle ktoś podchodzi i każe im płacić 150 zł. I pewnie Ci ludzie nie mają przy sobie tych pieniędzy. Moje dziecko było bardzo zestresowane, krzyczała, płakała. Trwało to naprawdę za długo – mówi Magdalena Janerka-Wójcicka.

Ten incydent wydarzył się przy Centrum Pediatrii w Sosnowcu. Ale miejsc, w których działa Park Partner jest więcej – Rybnik, Bytom, Będzin, Katowice, Dąbrowa Górnicza, Mysłowice. Kierowcy, którzy czują się poszkodowani, wymieniają informacje na profilu „Nie dla Park Partner”, jaki utworzono na jednym z portali społecznościowych.

- Wiadomości od poszkodowanych dostaję kilka razy w tygodniu. Jedną z takich dziwnych historii, która mnie najbardziej poruszyła, była historia pana Remigiusza, który jest cukrzykiem. Na najbliższym parkingu gdzie było wolne miejsce zatrzymał się by zażyć insulinę. Nie wychodził nawet z samochodu, nie wyłączył silnika, a pracownik Park Partneru podszedł do niego i założył mu blokadę na koła – opowiada Robert Warmijak, założyciel „Nie dla Park Partner”.

Przepisy mówią jasno: blokady samochodowe mogą zakładać policja i straż miejska. Ale jednocześnie te przepisy są martwe: bo nie określono kar dla prywatnych osób i firm, które robią to samowolnie. W rozwiązaniu problemu miało pomóc wydane w zeszłym roku pismo Komendy Głównej Policji. Zgodnie z nim takie działania można karać na podstawie kodeksu wykroczeń.

- Takie działania, polegające na zablokowaniu samochodu jest działaniem, które może wypełnić znamiona wykroczenia. Według przyjętej procedury i też stanowiska, które opracowała w 2014 roku Komenda Główna Policji tak to powinno wyglądać – przekonuje podinsp. Andrzej Gąska, Komenda Wojewódzka Policji w Katowicach.

Do sądów trafiło kilkadziesiąt spraw zgłoszonych przez kierowców, którym zablokowano auta. Zgłaszający powoływali się na jeden z artykułów kodeksu wykroczeń. Według niego unieruchomienie pojazdu może stanowić ograniczenie wolności kierowcy i jest bezprawne. Wyroki były różne: niektóre sądy nakazywały firmie zapłatę grzywien, ale większość spraw umarzały, nie dopatrując się winy Park Partner. Przełom może stanowić niedawne orzeczenie Sądu Okręgowego w Katowicach, do którego odwołał się jeden z kierowców. Sąd uznał, że umorzenie sprawy przez sąd niższej instancji było błędem. Stwierdził, że założenie blokady obniża wartość samochodu i stanowi szkodę dla kierowcy.

- Stawiano te osoby w sytuacji przymusowej. Wykorzystywano to, że samochód jest przeciętnej osobie potrzebny do funkcjonowania w danym momencie. Takie osoby działały w stanie pewnego przymusu. W potocznym znaczeniu tego słowa można byłoby użyć określenia „wymuszanie pieniędzy”. Natomiast, mówiąc kolokwialnie, nie podpadało to pod żaden przepis karny. Biorąc pod uwagę aktualną ocenę prawną tego, co zrobił sąd okręgowy, czyli uznanie blokowania samochodu za obniżanie jego wartości, można uznać, że sąd znalazł sposób na ukrócenia działań tej firmy – mówi Edyta Dydak-Łojewska, Sąd Rejonowy w Dąbrowie Górniczej.

Ostatnio firma zaczęła działać także na terenie Dolnego Śląska. W Wałbrzychu pod koniec czerwca wezwani na interwencję policjanci zdjęli blokady założone na koła, zatrzymali pracowników Park Partner i zarekwirowali pieniądze, które pobierali od kierowców. Teren miał być nieoznaczony i działania firmy uznano za niezgodne. Sprawa jest wyjaśniana.

podziel się:

Pozostałe wiadomości